piątek, 30 września 2011

Blogowanie czas zacząć

Może mi się uda, może dam radę, czasowo i wogóle, spróbujemy, to pierwszy wpis na moim chustowym blogu...


No więc zaczynamy:
Mam na imię Ewa i mam dwójkę dzieci, ze stosunkowo małą róznicą wieku (rok i 9 miesięcy). Milanek i Michalinka są bardzo fajnymi, pogodnymi dzieciakami. Oboje są chustowani. Milanek od czasu kiedy miał ok. 1,5 miesiaca i koszmarne kolki, Michalinka praktycznie od czasu mojego powrotu ze szpitala, czyli od 4 dnia życia.

Jako, że mieszkamy pod Warszawą, (niby w cywilizowanej okolicy, ale jeszcze nam chodników nie dorobili), to na spacery nie chodzimy z wózkiem, tylko w chuście. A konkretniej - ja z Michasią w chuście a mój szanowny małżonek z Milankiem w nosidle. Milanek obecnie ma fazę bezchustową - czytaj - w chuście za nic nie wysiedzi, ale nosidło ergonomiczne jest super ;) Zresztą, nie powiem, nie chce mi się w ciągu spaceru 50 tysięcy razy rozplątywać i motać z powrotem chusty. A dwulatek tego by właśnie wymagał... Bo nasze spacery wygladają tak:
"Mamo/Tato góre" (Mamo/Tato, na górę, czyli na rączki), a 3 minuty później: "Mamo/Tato, Nanek sam iść" (Mamo/Tato, Milanek chce sam iść), po kolejnych 3 minutach "Mamo/Tato góre"... I tak wkoło Macieju :) Czyli mamy wesoło :)

Zarówno Milan, jak i Michasia bardzo lubią chusty, choć mam wrażenie, że większe samozaparcie mam teraz, przy Michalince... Może przy Milanie chusta nie ratowała mi dnia aż tak... bo jednak dwulatek i niemowlę są duuuużo bardziej zajmujący niż sam niemowlak...

No ale dość już o nas :)

Zaczynamy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz