niedziela, 23 września 2012

Jesień w chuście? Da się?

Jesień zbliża się wielkimi krokami. Jedni się cieszą, bo mają dosc upałów, inni nie koniecznie.
A co z chustorodzicami? Z jednej strony, fajnie, że da się spokojnie wyjść z dzieckiem w chuście i nie ugotować go przy tym, tak jak to miało miejsce przy temperaturach powyżej 25 stopni w palącym słońcu, ale z drugiej strony...
no właśnie, pojawiają się wątpliwości jak własciwie ubrać dziecko na chustowy spacer, kiedy pogoda jest taka jak teraz - kilkanaście stopni i wieje.
Zasada podstawowa obowiazuje zawsze - pamiętamy, że chustę też należy traktować jak część ubioru, bo ona też grzeje, więc absolutnie nie ubieramy dziecka w ciepły kombinezon i nie wkładamy do chusty, bo je przegrzejemy.
Ubieramy dziecko podobnie jak siebie pod kurtkę. Pamiętamy o porządnym zabezpieczeniu części ciała wystających z chusty - nóżek, rączek i główki.
Generalnie - najfajniej jeśli mamy za dużą bluzę, którą mozemy nałożyć na siebie i dziecko i zapiąć się prawie pod szyję.
Wtedy dokupujemy tylko ogrzewacz głowy i szyi czyli na przykłąd golf dla dwojga:



Gorzej, jeśli bluzy nie ma... Poza tym bluzy działają tylko, jeśli nosimy dziecko z przodu. Co mają zrobić rodzice, którzy noszą na plecach większe dzieci? Wiązanie chusty na kurtkę jest trudne i niewygodne.
Można się zaopatrzyć w jedno z rozwiązań stworzonych specjalnie dla rodziców noszących - kamizelkę lub kurtkę do noszenia. Stworzone są specjalnie tak, żeby można było nosić dzieci zarówno z przodu, jak i z tyłu. Ogrzeją oboje - i rodzica i dziecko. Genialne rozwiązanie. Polecam.

Na przykład taką kamizelkę:



albo kurtkę 


ewentualnie są też osłonki do chusty, ale sprawdzają się raczej przy noszeniu z przodu. Doskonale uzupełniają niedopinającą się z dzieckiem kurtkę. 





wtorek, 4 września 2012

Po kolejnych konsultacjach

Po targach miałam wysyp konsultacji.
Zadowolona jestem bardzo, bo poznałam wiele fajnych, młodych osób, które uważają noszenie za najlepszy sposób spędzania czasu z dzieckiem.
Szczególnie ciepło wspominam Maję, mamę malutkiego Boryska. Maja jest niezwykle pozytywnie nastawiona do bycia mamą. Wykazała się też ogromnym talentem do chustowania. Wiązanie za pierwszym razem wyglądało bardzo dobrze, za drugim niemal idealnie. Maja z Borysem zostali wyposażeni w niezwykle pięknego falistego Didymosa w odcieniach fioletu.
Następnego dnia przyjechała do mnie cała rodzina z nastawieniem na kupno chusty elastycznej, wyszli z tkaną Babylonią. Również bardzo sympatyczni, pozytywni ludzie, nieco zdziwieni faktem, że kilka lat temu przy pierwszym dziecku obyli się bez chusty, a teraz uznali ją za niezbędną :).
Następnego dnia miałam lekkie deja vu, bo znów pojawiła się rodzina z maleństwem i nastawieniem na elastyczną, a wyszła z... Tkaną Calin Bleu. :)

Pozytywny czas mieliśmy po Targach. Dziękuję wszystkim za tak fajne podejście do rodzicielstwa i za wsłuchanie się w potrzeby dziecka.


Na marginesie - serdeczne gratulacje dla Kingi, uczennicy tej samej szkoły noszenia, z okazji urodzenia trzeciego dziecka! Niech się Karolina zdrowo chowa!