sobota, 19 listopada 2011

Ciężkie czasy nastały...

Cieżkie czasy nastały u nas. Michalinę chyba pobolewa brzuszek, albo ma jakiś skok rozwojowy. Efekt jest taki, że wyje. Non stop wyje. W nocy śpi normalnie, a w dzień... koszmar. Tylko chusta nas ratuje (tak, wiem, jestem monotematyczna). Ale to prawda. Tylko dzięki chuście do noszenia dzieci udaje się nam przetrwać. W dzień Michalina zasypia tylko tak - przytulona do mnie, ciasno zawiązana w chustę. Inaczej nie zaśnie. Ani na plecach, ani na brzuchu, ani z jedzonkiem w buzi...

Szkoda mi jej strasznie, więc nosimy się całymi dniami. Tydzień był dodatkowo ciężki, bo Milanek chory, miał gorączkę i słabo się czuł. Jak wydobrzał to nadrabiał. I szalał....

No i nie wiem co się dzieje z jedną z moich chust... Pożyczyłam moją zielono-żółtą Nati pewnej Pani z Józefosławia i jakoś nie zapisałam do niej telefonu. I nie wiem kiedy ją odzyskam... A jeszcze w grudniu będzie mi bardzo potrzebna. Jeśli Pani to czyta, to proszę o zwrot chusty. Umawiałyśmy się na max. 2 tygodnie...

Uprzejmie proszę o zwrot mojej chusty do noszenia dzieci...

Chodzi o tę chustę:



Dopisek z dn. 28.11.2011
Bardzo dziękuję Pani za kontakt :) Chusta szczęśliwie do mnie powróci :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz